Borneo

02/01/2011

WAKACJE NA BORNEO / HOLIDAYS IN BORNEO

Nasze tegoroczne wakacje wypadły na grudzień i okres świąteczny więc Święta Bożego Narodzenia spędziliśmy zupełnie inaczej niż zwykle. Wybraliśmy się na nurkowanie w (podobno) jedno z najpopularniejszych i najlepszych miejsc - rafy dookoła wysp Sipadan, Mabul i Kapalai. Wyspy te znajdują się w drugiej części Malezji, na wyspie Borneo. 

Our this year’s holiday came up in December and the Christmas period so we spend Christmas in an unusual way. We went diving to what is apparently one of the most popular and the best diving spots - the reefs around Sipadan, Mabul and Kapalai islands. The islands are located in the second part of Malaysia, in Borneo island. 

Dotarcie na miejsce zajmuje trochę czasu i chyba nie zdecydowalibyśmy się na podróż z małym dzieckiem bezpośrednio z UK. Na lotnisko zajechaliśmy naszym samochodem i zostawiliśmy za darmo na parkingu wypożyczalni z której go mamy. Na podróż od drzwi do drzwi zeszło nam około 8 godzin (włącznie z jazdą samochodem na lotnisko i czekanie na samolot). Lot (o czasie) z Kuala Lumpur do Tawau zajął niecałe 3 godziny, potem z Tawau jechaliśmy busem do Semporna (około 1h20min) a z Semporna łodzią motorową około 45 min do Mabul, wyspa przy której znajduje się resort. 

Maya lot przespała, w busie była grzeczna a na łodzi to chyba była w szoku ;) Spokojna grzeczna (chyba zmęczona) i jedynie odrobinkę jej się zwymitowało bo pod koniec trochę bujało. Współpasażerowie sami się dziwili pozytywnie że ona taka dobrze zachowująca się i wogóle ;)

 Getting there takes some time and we wouldn’t probably go there directly from the UK, and with a small baby. We went to the airport in our car and left it in the car rental car park for free. The whole journey door to door took us around 8 hours (including driving to the airport and waiting for the plane). The flight from Kuala Lumpur to Tawau took just under 3 hours, then from Tawau we were picked up by a bus and 1h20min later we got to Semporna where a speed boat was already waiting for us and another 45 min later we got to Mabul, the island where the resort is. 

Maya slept through the whole flight, didn’t make any fuss on the bus and on the boat she must have been in shock ;) She was really calm and quiet (tired I think) and she only got a bit sick towards the end as the sea was a bit choppy. Our co-passengers were very positively surprised how calm and quiet she was :) 

Mabul Water Bungalow Resort to resort w którym spędziliśmy w sumie 12 dni. Jest to 'wodna wioska' połączona z wyspą. Wyspa Mabul jest niewielka (20 hektarów) i znajduje się tu kilka resortów nurkowych, ale większośc wyspy jest zamieszkiwana przez lokalną lundość. 

Mabul Water Bungalows Resort is where we stayed 12 days. It is a sort of a water village attached to the Mabul island. Mabul island itself is not too big (50 acres) and there are other few diving resorts but most of the island is inhabited by the locals. 

Cały resort to zaledwie 15 domków plus 1 villa (z jacuzzi, salonem, osobną sypialnią itp), główna restauracja, bar, centrum nurkowe, sklep z pamiątkami i domek spa (masaże itp). W 5-10 min piechotą (lub melexem w 2 min) można dotrzeć na drugą stronę wyspy gdzie znajduje się druga część resortu Sipadan-Mabul Resort (SMART) - przy plaży i z basenem, z których my też mogliśmy korzystać. Rowery były też do dyspozycji ale nie mielibyśmy jak Mayki zabrać.

The resort consists of only 15 bungalows and 1 villa (with jacuzzi, separate lounge and bedroom, etc), main restaurant, bar, dive centre, souvenir shop and a spa bungalow. About 5-10 min walk (or 2 min in a ‘golf’ electric buggy) you can get to the other side of the island where a sister resort is situated Sipadan-Mabul Resort (SMART). There’s a beach and a swimming pool and we could also spend some time there as well. Bikes were also available but we would have a problem with taking Maya with us. 

Nasz domek/bungalow był przestronny, z dużym łóżkiem, szafami, komodami, biurko, kanapa ze stoliczkiem, łazienka bez wanny, tylko prysznic, i prywatny duży balkon z pięknymi widokami, a do tego telewizja satelitarna z której niewiele korzystaliśmy. Niestety obok znajduje się drugi resort podobny do naszego więc widok z balkonu mieliśmy głównie na ten resort na ten resort ale nie było najgorzej ;) Maya dostała duże porządne drewniane łóżeczko z porządnym materacem i duże na tyle, że mogła się w nim bawić (raczej wolała przebywać na wolności ;) W domku i w resorcie komarów nie było na szczęście ale już na wyspie siedząc na plaży czy przy basenie, potrafiły nieźle atakować, szczególnie pod wieczór. 

Our bungalow was spacious with a big bed, lots of storage space, a desk, a sofa with a coffee table, a shower room, and a private big balcony with beautiful views, plus a flat screen satellite tv but we barely watched it. Unfortunately next to our resort there was another similar one so most of our views were of that resort, but it wasn’t too bad ;)  Maya got a proper big wooden cot with a proper mattress, big enough to play in it (she used to prefer to play outside ;) In the bungalows and in the whole resort there were luckily no mosquitos but on the island staying on the beach or by the pool, they were attacking pretty well, especially in the evening. 

Było też trochę drobnych minusów które na szczęście nie do końca pogarszały nasz pobyt. Nasz domek znajdował się przy głównej 'trasie' do wyspy więc za każdym razem jak melex przejeżdżał to nie dośc że był hałaśliwy to jeszcze było czuć wibracje leżąc w łóżku. Brakowało nam też bezpośredniego zejścia do wody, gorącej wody w kranie nad umywalką (na szczęście prysznic działał i gorąca woda też), i internetu w pokoju ;) Internet bezprzewodowy był dostępny tylko w restauracji, za darmo, i całkiem nie najgorzej działał. Dobrze że wogóle był bo inaczej Piotrek chyba by się nie zdecydował na wyjazd ;) 

There were a few annoying things but these didn’t spoil the whole stay. Our bungalow was situated by the main route towards the island so every time the golf car passed by it was a bit noisy and you could feel the vibrations lying on the bed. We also missed the direct access from the balcony to the water, there was no hot water in the sink tap (at least the shower power worked and there was hot water), and we missed the wifi in the bungalow ;) We had a wifi in the main restaurant for free and it worked pretty well. Better this than nothing, otherwise Piotr wouldn’t probably go at all ;)

Nasz pobyt był all inclusive czyli cały pakiet obejmował nurkowanie przez cały pobyt, śnadania, obiady i kolacje, przekąski w ciągu dnia (owoce, ciastka, tosty), podstawowe napoje (woda, kawa, herbata), ale za alkohole czy gazowane napoje i lody już płaciło się osobno. Podczas posiłków mieliśmy zawsze wybór mięs razem z rybami i czasami innymi owocami morza. Do tego różne sosy, zupy, duży wybór świeżych owoców, i smaczne ciasta. 

Our stay was all inclusive and it included diving as well as 3 meals a day, snacks during the day (fruit, cakes, toasts), basic drinks (coffee, tea, water) but for alcohols, fizzy drinks and ice cream we had to pay separately. During the meals we always had a choice of meats, fish, and other seafood as well. Plus soups, sauces and a choice of fruits as well as tasty cakes. 

Piotrek głównie nurkował i ja też kilka razy zeszłam pod wodę ale głównie z Mayą spędzaliśmy większość czasu na plaży, w morzu lub w basenie. Zabawa w piachu na plaży sprawiała Mayce dużą frajdę i piasek nie za często lądował w buzi. W morzu popływała kilka razy, i nawet zaliczyła wizytę na rafie - my snorkelowaliśmy a Maya w kółku kręciła się koło nas. Dbaliśmy tylko o to żeby ją gdzieś nie zawiało za daleko ;) Basen na wyspie też zaliczliśmy kilka razy, a Mayce szczególnie się podoba jak inne dzieciaki wygłupiają się w wodzie. 

Piotr’s main activity during the stay was diving but I also managed to go under water a few times, but mainly I spent time with Maya on the beach, or by the pool. She really enjoyed playing in the sand and with the sand and she doesn’t it it too often. She swam in the sea a few times as well and also visited the reef - we were snorkelling and she was sort of following us in her swim ring. We just made sure she doesn’t go too far from us ;) She swam in the pool as well and she especially likes watching other kids fooling around in the water. 

Maya jak zwykle była dosyć popularna i gdziekolwiek nie poszłyśymy każdy tylko machał do nas i się witał, na ręce ją często brali, a w czasie posiłków, jak już się najadła i miała dość siedzenia w swoim krześle to przeważnie rozbrajała choinkę z bombek lub bawiła się prezentami spod choinki a czasem grzebała w kwiatkach i wysypwała z nich ziemię. Czasem też kelnerki pilnowały żeby nie uciekła, podczas gdy my surfowaliśmy po internecie ;)

Maya was popular again and wherever she went, everybody waved or said hello, or picked her up, and during the meals, once she had enough and got tired of sitting in her highchair, she usually explored the bits and pieces of a christmas tree and the presents underneath, or had some fun with the big plants. Sometimes the waitresses made sure she won’t run away while we were surfing the net ;) 

Na koniec pobytu w sklepie oczywiście zaopatrzyliśmy się w pamiątkowe koszulki. Podróż na lotnisko - łodzią a potem busem ponownie przebiegła bez zakłóceń, sprawnie i według planu. Maya spała na łodzi i potem całą podróż samolotem. Po wylądowaniu w KL wypożyczalnia podstawiła nam nasz samochód pod terminal więc tylko się wpakowaliśmy z bagażami i pojechaliśmy do domu. Byliśmy zmęczeni podróżą, ale na szczęście nie musleliśmy lecieć następnych 11-12 godzin do UK. 

12 dni pobytu było w sam raz, pobyt nam się podobał, i wakacje ogólnie się udały. Piotrkowi udało się w sumie zejść pod wodę 19 razy (mając w sumie jakieś 3 pełne dni przerw w nurkowaniu) a mi udało się zejść 5 razy podczas gdy Piotrek zajmował się Mayą. O nurkowaniu będzie osobno.  

At the end of our stay we spent some money on souvenirs (Tshirts). The journey to the airport - by boat and then by bus, went smoothly and on schedule. Maya slept on the boat and then slept through the whole flight again. After landing in KL the car rental drove our car to the terminal and we just packed our bags in and drove home. We were a bit tired but at least we didn’t have to travel further 12 hours to the UK. No jet lag for the first time after a diving holiday :) 

12 days of stay was enough and we really enjoyed this holiday. Piotr managed to do 19 dives (but also having about 3 days of no diving at all) and I managed to do 5 dives while Piotr was babysitting. There will be a separate entry on diving. 

 

PHOTO GALLERY / GALERIA ZDJĘĆ >>>

©  Piotr Farbiszewski 2012